Go-Pro

– Uśmiech separy, fotkę robię!

Pozycje watników były jakieś 200 metrów dalej, strzelali, więc ani myślałem wystawiać łba z przyklejonym do oka aparatem. Skorzystałem z bio wysięgnika, co utrwalił na załączonym zdjęciu towarzyszący mi żołnierz.

I co w ósmą rocznicę wykonania tej wiekopomnej fotografii przypomniał mi Facebook.

A co mnie z kolei przypomniało, że w Szyrokino nosiłem Go-Pro cały czas odpalone. Mocowane na kamizelce (jak na zdjęciu), albo na hełmie, w zależności od potrzeb. Szło więc „na taśmę” wszystko, łącznie z…

– Nosz ku…! – syknąłem, gdy uświadomiłem sobie, że z kamerą na hełmie, podczas sikania, lepiej nie patrzeć w dół i odwrócić głowę.

Z wojny i takie człek ma wspomnienia…

Ps. Z relacją wracam jutro, tymczasem dobrej niedzieli!

—–

Dziękuję za lekturę i przypominam o możliwości wsparcia mojej pisarsko-publicystycznej aktywności – bez Was wszak by jej nie było. Tych, którzy wybierają opcję „sporadycznie/jednorazowo”, zachęcam do wykorzystywania mechanizmu buycoffee.to.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Osoby, które chciałyby czynić to regularnie, zapraszam na moje konto na Patronite:

- wystarczy kliknąć TUTAJ -