Życzenie

Ten film jest jak viral – od kilku lat masowo pojawia się na profilach w mediach społecznościowych. Dzieje się tak w okolicach świąt bożonarodzeniowych, jest to bowiem opowieść odwołującą się do wydarzeń, jakie miały miejsce między 24 a 26 grudnia 1914 roku. Wówczas to na froncie zachodnim Wielkiej Wojny doszło do spontanicznych incydentów pojednania i zawieszenia broni między Niemcami a Brytyjczykami. Świąteczny nastrój udzielił się przede wszystkim zwykłym żołnierzom i podoficerom, choć znane są przypadki, gdy w brataniu się brali udział także oficerowie. Generalnie jednak dowództwa obu stron przyjęły z dezaprobatą aktywność podwładnych, ba, niekiedy zarzucając im wręcz zdradę. Żołnierze w końcu mają się zabijać, a nie grać w piłkę czy śpiewać razem kolędy…

Na łamach historii zdarzenia te funkcjonują jako Rozejm bożonarodzeniowy (ewentualnie Rozejmy).

Film, w oczywistym uproszczeniu, oddaje istotę tych wydarzeń. Jest epicki, świetny od strony scenograficznej, do bólu wzruszający. I nieco irytujący dla osób twardo stąpających po ziemi, świadomych ulotności i obłudności idei jakichkolwiek świątecznych pojednań. Po których Zło i tak wraca na utarte ścieżki.

No ale potrzebujemy takich wzruszeń, potrzebujemy refleksji że my, ludzie, nie jesteśmy tacy źli. I ten film, wraz z towarzyszącą mu nadzieją (na lepszych nas), owe zapotrzebowania realizuje.

W grudniu 2022 roku nawet bardziej niż rok czy dwa lata wcześniej. Bo rosjanie napadli na Ukrainę i rozpętali tam straszliwą wojnę. „Może więc jakiś rozejm? Jakieś pojednanie z okazji świąt?” – takie komentarze towarzyszą najnowszej odsłonie zjawiska masowego udostępniania tego filmu.

No więc nie, nic z tych rzeczy się nie wydarzy. Ani dziś czy jutro, bo prawosławni, którzy strzelają do siebie w Ukrainie, swoje boże narodzenie mają 13 dni po zachodniochrześcijańskim. Lecz nie o kalendarz tu chodzi. Spontanicznego rozejmu nie będzie, bo po drodze była Bucza, Irpień, Izjum, była hekatomba Mariupola i inne rosyjskie zbrodnie. Armia niemiecka w 1914 roku miała krew niewinnych na rękach – tysiące zabitych cywilów w Belgii, we francuskiej Mozie i Ardenach. Ale inna była skala tej wojny (a więc zbrodnie relatywnie małe), inna ich świadomość wśród żołnierzy (niska lub żadna). Wreszcie, Brytyjczycy „nic” do Niemców nie mieli – w końcu wcześniej po prostu się wzajemnie zabijali, w ramach rutynowej wojennej napierdalanki. No i żadna ze stron nie dążyła do eksterminacji drugiej, dla Ukraińców tymczasem wojna z rosją jest wojną o wszystko; dla dużej części ukraińskiego narodu wojną o fizyczne przetrwanie. Z takim wrogiem sfraternizować się nie sposób.

Ale, tak czuję, idzie o coś jeszcze. 31 grudnia rosja na niemal dwa tygodnie wchodzi w stan totalnego upojenia alkoholowego. Nagromadzenie świąt, ustawowe 10 dni wolnego, tradycja biesiadowania niezależnie od trudów rzeczywistości; to wszystko sprawia, że państwo rosyjskie – i tak przecież kulawe – przestaję działać. Nie pracują urzędy, miażdżąca większość przedsiębiorstw, usługi publiczne ograniczone są do minimum. A rosjanie oddają się swojej ulubionej rozrywce.

Dotyczy to także armii, której gotowość bojowa w pierwszych tygodniach stycznia jest minimalna bądź żadna. Pijane wojsko niespecjalnie nadaje się do działań. Okoliczności frontowe mogą wymusić zmianę nawyków, ale czy wymuszą? Szczerze wątpię. I na tej podstawie snuję w głowie analogię z wojną Jom Kipur. W październiku 1973 roku Arabowie wykorzystali fakt, że Izrael oddał się świętu, które dało nazwę temu konfliktowi. Zaskoczeni Żydzi potrzebowali kilku dni, by otrząsnąć się z szoku. Ostatecznie pokonali głównie syryjsko-egipską koalicję, lecz losy Izraela przez jakiś czas naprawdę wisiały na włosku.

Oczywiście, nie pragnę pełnej analogii. Nie chcę, by złapani ze spuszczonymi portkami rosjanie, zdołali je założyć. Oni muszą przegrać. Jeśli nie w styczniu, to w lutym, marcu, kwietniu – choć im szybciej, tym lepiej.

Niech to będzie moje dla Was świąteczne życzenie.

—–

Zbieranie informacji i ich opracowywanie to pełnowymiarowa praca. Będę zobowiązany, jeśli mnie w tym wesprzecie. Tych, którzy wybierają opcję „sporadycznie/jednorazowo”, zachęcam do wykorzystywania mechanizmu buycoffee.to.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Osoby, które chciałyby czynić to regularnie, zapraszam na moje konto na Patronite:

- wystarczy kliknąć TUTAJ -

Nz. Kadr z filmu