Trudno o przykład większej obłudy niż postawa rosyjskich elit, publicznie krytykujących Zachód za „wszystko”, prezentujących wobec niego pogardę i wieszczących jego rychły upadek. A prywatnie, zwykle w zaciszu, lokujących tam swe aktywa i… dzieci. Mnie nie dziwi, że Miedwiediew, Ławrow, Pieskow czy sam Putin de facto uważają zachodnie uczelnie, systemy opieki zdrowotnej czy środowiska biznesowe za atrakcyjniejsze od rosyjskich. Niemal każdy aspekt życia społecznego jest na Zachodzie lepszy niż w Rosji; przyznanie tego to dowód na umiejętność racjonalnej oceny sytuacji. Ale w tych kalkulacjach – i pal już licho ich hipokryzję – nie idzie tylko o udaną przyszłość pociech (wnucząt, kochanek, krewnych) oraz lokowanego w zachodnich bankach kapitału, a o przyszłość W OGÓLE.
Rosja nie jest normalnym państwem, w którym o posiadaniu władzy decydują mechanizmy demokratycznych wyborów. Nie jest krajem, w którym nadzwyczajny sukces ekonomiczny osiąga się na skutek uczciwej (czy w miarę uczciwej) biznesowej aktywności. Rosja to miejsce, gdzie władzę zdobywa się siłą, podstępem – i w taki sam sposób ją utrzymuje. Gdzie duży majątek jest efektem specyficznej koncesji – skradzionym mieniem, rozdanym wedle zasług i użyteczności dla mafijnej struktury zawiadującej państwem. To zbiornik pełen rekinów – mniejszych, większych – wzajemnie dla siebie niebezpiecznych. Dzieciaki za granicą i część aktywów pochowanych w normalnych bankach to w takich warunkach „konieczna konieczność”. Wyraz troski o najbliższych, a zarazem polisa ubezpieczeniowa na wypadek szantażu i materialnej degradacji.
Ilija Miedwiediew (rocznik 1995) mógłby sobie żyć w Moskwie lub gdziekolwiek indziej w rodinie – w złotej klatce, w której ani na moment nie zetknąłby się z marnością rosyjskiej codzienności. Ale mieszka w Stanach. Kilka tygodni temu słuchałem wypowiedzi córki Ławrowa – ona nawet nie brzmi jak Rosjanka (a Amerykanka, która nauczyła się rosyjskiego). Sami sprawdźcie, gdzie mieszkają dzieci Putina, Pieskowa, innych najwyższych rangą federacyjnych urzędników. No i dzieci oligarchów, z których część pewnie nigdy nie była w Rosji. Co zaś się tyczy pieniędzy – oligarchiczne majątki i formalnie państwowe aktywa Federacji, będące w tej chwili poza Rosją, szacuje się na blisko bilion dolarów. Tyle „rodowych sreber” powierzono „upadającej cywilizacji”…
Czas najwyższy jedne zwrócić, drugie zaś przejąć. Zamrażanie rosyjskich aktywów to jedynie półśrodek – one winny być skonfiskowane na poczet reparacji wojennych. Domyślam się, iż oznaczałoby to koszmarny wysiłek natury prawno-organizacyjnej, ale już sama zapowiedź takich egzekucji mogłaby zmusić Rosję do zawieszenia działań zbrojnych i realnej współpracy w celu usunięcia wyrządzanych szkód. W myśl zasady „ratujmy co się da/nie możemy stracić wszystkiego”. Co zaś się tyczy zwrotów – czytam, że Ilija Miedwiediew ma zostać wydalony ze Stanów. Oby nie on jeden. Oby każdy bliski rosyjskich kacyków został zmuszony do powrotu do Rosji. Koniec z budowaniem przystani z dala od groźnej ojczyzny. Cała ta kremlowska menażeria musi się zacząć bać – wiedzieć, że nie ma ani dla nich, ani dla ich bliskich, bezpiecznej przyszłości.
Bać muszą się też rosyjscy generałowie. Nie o stołki, a o życie. Tego, że podzielą los Romana Kutuzowa, o śmierci którego poinformowały wczoraj media. Rosjanie każą widzieć w niej bohaterski czyn – generał zginął idąc rzekomo na czele ataku. Niezależne źródła wskazują nieco inny przebieg wydarzeń – otóż Kutuzow poległ od ognia artylerii, po uprzednim namierzeniu stanowiska dowodzenia, jakie zajmował. Rosyjscy generałowie już nie tak chętnie wizytują pierwszą linię. Wiedzą, że Ukraińcy na nich polują, o czym przekonało się co najmniej siedmiu ich kolegów. Ale dowodzić z baaardzo odległych tyłów się nie da, trzeba więc ryzykować. Dalekonośna i precyzyjna ukraińska artyleria to dobry sposób na wywlekanie rosyjskich dowódców z ich stref komfortu. Im częściej z lękiem będą spoglądać w górę, tym więcej złych decyzji podejmą.
PS. A propos strachu – taki dowcip wymyśliłem dziś po lekturze doniesień na temat odwołanej wizyty Ławrowa w Serbii. Bułgaria, Macedonia i Czarnogóra zamknęły dla rosyjskiego samolotu przestrzeń powietrzną, delegacja nie mogła zatem dostać się na miejsce.
Putin: odbuduję radzieckie imperium, znów wszyscy będą się nas bać!
Bułgaria, Macedonia i Czarnogóra: Potrzymajcie nam piwo…
—–
Nz. Generał Roman Kutuzow/fot. ministerstwo obrony FR
A jeśli chcesz mnie wesprzeć w dalszym pisaniu: